Kiedy solić rosół? Czy lepiej solić na początku czy na końcu gotowania?
Zapewne każdemu z nas, przynajmniej raz w życiu, zdarzyło się przesolić rosół. Dlatego pytanie kiedy go solić, tak aby przypadł do gustu nawet najbardziej wybrednym smakoszom, jest jak najbardziej zasadne.
Stara szkoła dobrej, polskiej kuchni oraz większość przepisów i mistrzów kulinarnych zaleca przyprawianie potraw, w tym rosołu, niewielką ilością soli na początku procesu gotowania i doprawienie nią do pożądanego smaku dopiero na końcu przyrządzania potrawy.
Rosół bez soli zdrowszy, ale niesmaczny?
Sól odgrywa istotną rolę w świecie kulinarnym, głównie dlatego, że dodaje smaku potrawom i sprawia, że są jadalne i smaczne. W rzeczywistości dobre przyprawianie rosołu solą jest prawdziwą sztuką. Dodatkowa szczypta soli może zmienić smak, a nawet całkowicie zepsuć potrawę. I nie tylko o smak tu chodzi, bowiem za dużo soli w diecie ma również poważne konsekwencje zdrowotne.
Dlaczego sól użyta w czasie gotowania rosołu jest bezpieczniejsza?
W czasie procesu gotowania soli zmienia się jej struktura chemiczna, dzięki czemu organizm łatwiej ją przyswaja. W przypadku surowej soli, która nie podlegał obróbce termicznej, wchłanianie jest nieco wolniejsze, co dodatkowo powoduje wysokie ciśnienie krwi lub nadciśnienie.
Kiedy solić rosół?
Doświadczeni w kuchni zdają sobie sprawę z tego, że najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest posolić nieco rosół w trakcie gotowania, tak aby wydobyć smak mięs i włoszczyzny. W kolejnym etapie po wyjęciu wygotowanych warzyw i kości, niejako od początku rozpoczynamy przyrządzanie tej najbardziej polskiej zupy. W czasie gotowania, w wyniku parowania rosół redukuje się i jego esencjonalną wartość uzyskujemy po wygotowaniu sporej części wody. Gdy widzimy, że zupa zamienia się z wodnistej w klarowny, pachnący płyn, dosypujemy małymi porcjami sól, za każdym razem mieszając i smakując potrawy.
Złota rada!
Nigdy nie dosalajmy do końca, zostawiając możliwość skorzystania z solniczki w czasie konsumpcji.